24 listopada br odbyło się spotkanie z Robertem Gmiterkiem, kronikarzem pogranicza polsko-ukraińskiego, autorem książek, przewodnikiem metaforycznym i fotografem. Podczas spotkania autor promował książkę „Epifania pana Eliasza”. W ciekawy sposób opowiadał o Roztoczu; ludziach, miejscach, zabytkach i niecodziennych historiach. Opowieści i liczne fotografie autora oddały niezwykły klimat Pogranicza. Książki autora znajdują się w zbiorach naszej biblioteki. Wszystkich zainteresowanych twórczością Roberta Gmiterka zapraszamy!
Organizatorem spotkania było Miejskie Koło PTTK i MBP w Jarosławiu.
O autorze:
Robert Gmiterek – urodzony 18 lutego 1968 r. w Tomaszowie Lubelskim. W 2019 r. wydał m.in.: „Sen na Kniaziach i inne historie osobiste”, zbiór miniatur z pogranicza prozy i poezji, „Oikoumene. Na Roztoczu świata”, książkę, która w 2021 r. została nominowana do Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus i w tym samym roku znalazła się w finałowej dwudziestce Nagrody Poetyckiej im. Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Orfeusz”. W 2021 roku ukazała się jego trzecia książka „Na Roztoczu – przewodnik metaforyczny”.
Robert Gmiterek jest również autorem trzech indywidualnych wystaw fotograficznych: „Ikony Roztocza”, „Oikoumene” w Centrum Kongresowo-Wystawienniczym w Narolu oraz „Obraz i Słowo”, którą wspólnie z Tomaszem Stelmaskim zaprezentował w Galerii w Dzwonnicy (Gorajec). Jego twórczość znaleźć można także w czasopismach. Jest redaktorem naczelnym kwartalnika „Przestrzeń Pogranicza”, publikował w „Lublin. Kultura i społeczeństwo”, „Rita Baum” oraz w „Roczniku Lubyckim”.
Autor o książce:
„Epifania pana Eliasza”. Rok z życia i śmierci Pogranicza. To dwanaście opowieści rozpisanych na dwanaście głosów.
Na geograficznej mapie świata można je ulokować na pograniczu polsko-ukraińskim;
Na mapie ontologicznej na granicy bytu i niebytu;
Na metaforycznej mapie uniwersum, jak w opowiadaniu „Pod sklepem w Oserdowie” gdzieś pomiędzy „Sklepami cynamonowymi” Brunona Schulza a „Ogrodem o rozwidlających się ścieżkach” Jorge Luisa Borgesa;
Na bibliotecznej półce mogą one oscylować między reportażami poetyckimi a traktatami, przechodząc po drodze przez całą paletę literackich barw;
Na osi czasu wraz z „Eliszką Bombersbach” znajdziemy je w ogniu Wielkiej Wojny, a z Komiwojażerem z „Kantaty” w pociągu między punktem A a punktem B dążącym do nieskończoności;
Jednak im bardziej będziemy chcieli je sklasyfikować, tym bardziej będą się wymykać tej klasyfikacji. Taka jest bowiem natura epifanii. Tak jak nagle pojawia się w realnej postaci, czy też imaginacji w każdym czasie i przestrzeni, tak szybko znika. Dobrze, że pozostają po niej opowieści. Takie jak te i inne.
W przestrzeni pogranicza każda epifania jest inna. Opowieści pochodzące z takich miejsc to opowieści polifoniczne. Historia, która jest ich pożywką, jakże inna jest od historii znanej z podręczników. Jest bogatsza, wielowątkowa, pełna zarówno ślepych zaułków, jak i alternatywnych dróg. Lecz błędne byłoby mniemanie, że na pograniczu jest wszystkiego więcej i bardziej …